Pierwszy raz próbowałam jej w Hiszpanii z lekką dozą nieufności i niesmaku, ale wystarczył jeden kęs, żeby zakochać się w ośmiornicy do szaleństwa.
'Pulpo a la gallega' to tradycyjne danie mieszkańców północnej Hiszpanii - Galicii. Tamtejsi rybacy, żeby mięso skruszało, uderzali ośmiornicą wielokrotnie o skały. Ja jednak polecam bardziej delikatny sposób - umieszczamy oczyszczoną ośmiornicę w zamrażalniku na dwa dni.
Zaopatrzyłam się w świeżego morskiego potworka i przystąpiłam do dzieła. Czyściłam ją z duszą na ramieniu, bo podobno ośmiornice są bardzo wytrzymałe. Potrafią ożyć nawet po paru dniach i rzucić się na kucharza (nie wiem ile w tym prawdy, ile bajki, na szczęście moja ośmiornica była spokojna i nieruchliwa;) Przygotowaną ośmiornicę podaje się z chlebem lub gotowanymi ziemniakami i czerwonym winem.
Potrzebujemy:
1 małą oczyszczoną ośmiornicę pokrojoną na kawałki (ok. 600g)
paprykę pimenton do posypania (hiszpańska wędzona papryka, można ją zastąpić papryką sodką mieloną)
Na sos:
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka soli
6 łyżek oliwy z oliwek
Przygotowanie:
Ośmiornicę gotujemy w nieosolonej wodzie do miękkości (ok. 2,5 – 3 godziny).
Odsączamy ją i kroimy na kawałki wielkości kęsa.
Wszystkie składniki sosu miksujemy w malakserze.
Ośmiornicę posypujemy przed podaniem papryką i podajemy z sosem. Najsmaczniejsza jest w temperaturze pokojowej.
Miałam zupełnie tak samo. Najpierw lekkie zniesmaczenie, potem przezwyciężenie ciekawości i potem szaleństwo smaków. Miłość na długi czas, a może i do końca życia. Uwielbiam ośmiornicę po galisyjsku!
OdpowiedzUsuńI jeszcze zapraszam do przeczytania: http://szkicehiszpanskimpiorkiem.blogspot.com/2010/12/skosztowanie-osmiornicy.html
Usuń